środa, 25 sierpnia 2010

kod Blog.pl

2ec127bdf670fba0369d9fe9b7fb80c3

niedziela, 22 sierpnia 2010

Równowaga a sprawiedliwość życiowa

NASZ LOS NIE ZALEŻY OD NASZYCH CZYNÓW - H.ARENDT
Dlaczego nie możemy liczyć na to, że życie da nam to, na co zapracowasslimy włassciwą postawą i odpowiednimi czynami, często także (a może zwłaszcza)ciężką pracą. Nie wspominając już o szansach albo ich braku. Podczas gdy jednym okazje spadają praktycznie z nieba często wbrew logice (po prostu czasami szuja ma szczęsscie i nie wiadomo dlaczego życie go nim obdarza bez powodu) inni nie otrzymują żadnej szansy od losu, aż nikt i oni sami także w taki niefart nie chcą wierzyć, nawet to co biorą za dobrą monetę okazuje się źle skutkować.
W życiu mamy kierować się empatią - wspierać i przede wszystkim dostrzegać bliźniego. Dzielić się szansami jakie przydzieliło nam życie, to od nas zależy, czy pomnożymy zyski wynikające z tych szans i nimi włassnie podzielimy się z innymi. Klucz koterii i klikierstwa nie powinien decydować o takim rozdziale.
Konkrety są takie: nieudolnosscią i niezaradnosscią nie można tłumaczyć czyjejss kleski życiowej, ponieważ oczywistym jest, że człowiek z zasadami nie pójdzie po przysłowiowych trupach, a będzie rozważał za i przeciw, podczas gdy inni już dawno załapią się na wszystkie okazje życiowe. To życie w wycigu szczurów i happy end z bajki "królik i żółw" tu nie ma zastosowania, szanse na nagrody i zwycięstwa, czy lotne premie nie czekają na miłosiernych samarytan, bo życie toczy się do przodu,nie można się cofać, obracać, peleton jedzie dalej, maruderzy już go nie dogonią. Niestety nasze realia wskazują, że najważniejsze są włassnie te lotne premie na okaziciela. Taką jakossć bytu sobie narzucilimy i z tym się godzimy, tu nie ma miejsca na wyższe uczucia, zasady nie liczą się w takim stopniu jak powinny. Peleton dogonisz tylko przypadkiem/okazją jessli coss go akurat na chwilę zatrzyma.
Druga opcja:
Jessli spóźniłess ssię na pociąg/autobus przeznaczenia życiowego już nigdy nie odzyskasz pełni szans zapisanego ci losu.
Zawsze będzie to kolejny, gorszy wariant - wariant zastępczy. To "niefajne" żyć zastępczym życiem...Drezyna, klekot, per pedes komunikacja zastępcza pt. byle jakoss do przodu.Do przodu, czyli do celu to death... liczy się: jak...jak wypełnić te dni.

Ciekawostka: ile czasu w danym regionie sswiata upływało bez konfliktów, spokojnie? Prym wiedzie Norwiegia to już 65 lat (może zapomniałam o jakichss zamieszkach, czy zamachach?). Taki mają temperament i sąsiadów, ze pisany im jest spokój (Wikingowie się już wyszumieli). Ale u nas, ssrednio co 20 lat dzieje się coss dramatycznego, a więc nadchodzi pora zmian, wydarzeń niosących przemiany.
Żyjemy w kraju, którego sstem ekonomiczny został stworzony na prędce. Metafora: przyszedł Balcerowicz i Sachs do polskiego stołu, jednym stalinowskim ruchem ręki zrzucił polską komunistyczną rzeczywistossć na bruk i szybko, byle jak zaczął ustawiać chwiejne cegiełki jak w grze komputerowej. Komu udało się wdrapać na stół nowej Polski i wciągnąć znajomych i rodzinę do nowej rzeczywistossci ten dziss "sobie żyje".
Kto miał na to wdrapanie się największe szanse? Ci co spadli ...najwyżej, bo byli najwyżej. Oczywisscie mało kto afiszuje się z komunistyczną przeszłocią jak np. Aleksander Gudzowaty (dziss juz "biedniejszy"), nazwiska na lisscie najbogatszych Polaków często przypominają epokę bananowej czerwonej młodzieży i dygnitarzy, przypadkowossć jest tu niemożliwa. Zdarzy się dla równowagi ktoss z siłą przebicia, dziecko wychowywane jak Doda bezstresowo i bezkompleksowo, które stać było by całą energię życiową - nawet z nudów - przeznaczyć na nieskrempowaną autokreację i pełny sukces życiowy(90% wsparcia bliskich materialnie i niematerialnie - 0% zdrowej ambicji by zaczynać samemu od zera). Hmm, czy Ryszard Krauze miał milion odssw.Mikołaja, czy od ojca, a ten był...
U nas i tak jednak jest bardziej cywilizowanie niż w Rosji, gdzie po Komunie zostało wszystko co złe, a z całego narodu jedynie ~ tylko 100 Rosjan pławi się kosztem biedy w niezdrowym dobrobycie. Tam różnice są szokujące duże.
Oczywisscie wymaganie od ludzi sukcesu by zbawiali sswiat swoimi pieniędzmi jest cokolwiek naiwne(chociaż są tacy co rozdają mądrze - nie rybę, a wędkę jak to mówił B.Clinton), ale wymaganie by nie robili czegoss kosztem innych już nie. Walczenie ze zwyrodnieniem poplecznictwa i nepotyzmu jest dziss pobożnym życzeniem tych co pleców nie mają i naiwnie wierzą, że sami są swoim samobroniącym się kapitałem: "mniej niż zero" jest dziss bardziej aktualne niż za czasów tworzenia tej piosenki przez Lady Pank.